Dawno mnie tu nie było, ale teraz już wracam na dłużej. Postanowiłem trochę zmodyfikować moje wpisy oraz sposób prowadzenia bloga. Chcę pisać nie tylko o bieganiu, ale też o wszelakich sprawach z jakimi zmagam się codziennie zbliżając się do matury, wyboru studiów nie zostawiając sportu na boku.
Dzisiejszy tekst będzie przede wszystkim o tym, jak to się stało, że nagle skończyłem triathlon? Po ostatnim wpisie zrezygnowałem ostatecznie z półmaratonu. Końcówkę lipca normalnie biegałem, trochę pływałem i nagle, pewnego dnia przeglądając internet natrafiłem na Triathlon Bielański - oczywiście od razu się zapisałem, bo dlaczego nie miałbym zadebiutować tak blisko domu? :D
Jak widać, dopiero po połowie sierpnia rozpocząłem pierwsze konkretne treningi :/
Skończył się sierpień, do startu miałem miesiąc a przed sobą nowe wyzwanie - ostatni rok szkolny w liceum. Mam świadomość tego, że będzie to bardzo ciężki rok dla mnie, ale nie chcę się poddać i dam z siebie maxa! Wrzesień był także bardzo wymagający jeśli chodzi o treningi - 34 treningi w miesiąc to mój rekord.
Działo się!
Sobota 30.09.17
Wcześnie rano pobudka, banan i tosty z dżemem jak przed każdym startem. Stresik nie odpuszczał, ale miałem pozytywne nastawienie - to mial być dobry debiut. Nietypowy etap pływacki na basenie okazał się trudny i wymagający, ale jak na pracę jaką włożyłem w niego i tak jestem bardzo zadowolny. Potem "strefa zmian" - start trasy rowerowej. Niestety rower ćwiczyłem najrzadziej przez co poszedł jak poszedł, ale nie ma co narzekać. No i esencja całego tri dla mnie - bieg, czyli moment, w którym miałem odrobić straty co się jako tako udało :)
Uśmiech i skupienie to podstawa w sporcie!
Basen: 8:45 // 400m
Rower: śr. pr. 22.9km/h // 8km
Bieg; śr. tempo 4:19 // 2km
Start ze "strefy zmian" po rower.
Najradośniejszym momenem całego debiutu okazała się dekoracja, ponieważ udało się mnie zgarnąć 1 miejsce w kategorii wiekowej, co dodatkowo zmotywowało mnie do dalszego działania! :)
Tym pozytywnym akcentem chcę na dzisiaj zakończyć. Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca i zachęcam do czytania kolejnych wpisów, które już niedługo! OBIECUJĘ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz